piątek, 20 czerwca 2014

3. Rozmowy i sekrety

Liv szybko odjechała. Nie chciała zaczynać rozmowy z mężczyzną, który był dla niej całkowicie obcy. W drodze do domu Olivia na chwilę zatrzymała się u swojej przyjaciółki Any. Ana był z pochodzenia w połowie polką., a w połowie amerykanką. Taka mieszkanka wybuchowa. Jej największym marzeniem jest to aby pewnego dnia wybrać się do Polski. Niestety jej problemy finansowe i rodzinne jej na to nie pozwalają. Mieszka wraz ze swoim ojcem i dwoma braćmi w niewielkim domku. Jej ojciec stara się jakoś zarobić ale przez większość dnia nic nie robi. To ona musi pracować, sprzątać gotować i opiekować się braćmi. Jej matka Anna zmarła rok temu na raka płuc. Jej ojciec wciąż nie potrafi otrząsnąć się po tej tragedii.
- Siemano! - zawołała Olivia i objęła przyjaciółkę. - Gdzie chłopcy?
- Odrabiają lekcje. Mają mnóstwo zadane. Zaraz muszę do nich wrócić i sprawdzić czy aby dobrze rozwiązali. - wyjaśniła Ana.
 W odróżnieniu do Olivii, Ana była o wiele lepiej wykształcona od niej. Jej rodzice inwestowali w jej edukację. Niestety studia i jej dalsze plany na przyszłość ugrzęzły w martwym punkcie.
- Wyglądasz na bardzo zmęczoną. Połóż się, odpocznij. - poradziła jej Olivia.
- Nie mogę, nie mam czasu. - westchnęła Ana. - Wszystko jest na mojej głowie.
- Twój ojciec powinien w końcu wziąć się w garść. - odparła Liv. - To już za długo trwa.
- Wiem ale nie mogę ich tu tak samych zostawić. Chłopcy mają po siedem lat. Jestem im potrzebna, Liv.
- Posłuchaj, mam do ciebie pewne pytanie. Chodzi o to, że Maria od pewnego czasu zażywa takie niby tabletki uspokajające. Nie do końca w to wierzę. Wiem, że uczyłaś się na ten temat na początku studiów. Anodynum, mówi ci to coś?
- Tak. Pamiętam. To są antydepresanty. Lepiej Maria niech je odstawi bo bardzo szybko może się od nich uzależnić.
- Coś ją gryzie. Już od dawna to zauważyłam. Jakaś sprawa z przeszłości nie daje jej spokoju.
- Łagodnie podpytaj się o co chodzi. Przecież jesteś w tym dobra.
  Olivia postanowiła przemyśleć słowa przyjaciółki. Maria trzymała w sobie jakąś tajemnicę, która nie dawała jej spokoju. Widać było, że cały czas ją to dręczyło. Olivia pożegnała przyjaciółkę i ruszyła w dalszą drogę. Długą myślała nad tym co jej powiedziała Ana. Antydepresanty? Czyżby Maria miała depresję? Liv bardzo martwiła się o swoją opiekunkę. Nie wyobrażała sobie gdyby miała ją stracić. Jej rozmyślania były dość chaotyczne. Nie umiała pozbierać myśli.

***
  Will pracował do późna w swoim mieszkaniu. Rzadko spędzał czas na świeżym powietrzu w oddali od tych wszystkich problemów z rodzicami i kobietami. Dzisiejszego dnia miał ochotę się zabawić. Umówił się wraz ze swoim przyjacielem Mike’em w klubie “Mixture”. Mike Klein był jego najlepszym przyjacielem. W dodatku jedynym prawdziwym i szczerym. Zawsze mówił co myśli i dlatego tak dobrze dogadywał się z Willem. Urodził się z Niemczech, a wychował wraz z matką i ojczymem w Denver. Klub “Mixture” słynął z striptizerek, które rozbierały się jak na zawołanie. Will potrzebował takiej odskoczni od rzeczywistości. Jedna z striptizerek przykuła większą uwagę Mike’a.
- Śliczna, prawda? - szturchnął Klein.
- Taka sobie. Nie wygląda na taką kobietę, która rozbiera się na zawołanie. - odparł Will.
- Przywitam się z nią póki jest w ubraniu.
  Mężczyzna podszedł do dziewczyny i się przywitał.
- Cześć, jestem Mike. - odparł i podał jej rękę.
- Hej, jestem Ana. - powiedziała dziewczyna i lekko się zmieszała.
  Wyglądała na bardzo zakłopotaną. Z natury  była nieśmiała. Nie chciała aby obcy mężczyźni ją zaczepiali. Wstydziła się tego czym się zajmowała. Nigdy jeszcze nie poszła do łóżka z żadnym z poznanych klientów ale szef ostrzegał ją żeby zrobiła to jak najszybciej bo inaczej zerwie z nią umowę i ją zwolni.
- Pracujesz tutaj? - zagaił rozmowę Mike.
- Tak. - odpowiedziała zdawkowo Ana. - Może się czegoś napijesz?
  Rodzina i przyjaciele Any nie wiedzieli czym się zajmuje. Myśleli, że dziewczyna pracuje w sklepie z damską bielizną. Ukrywała to czym się zajmuje ponieważ bardzo jej było przed nimi wstyd. Niestety w sytuacji w której się obecnie znalazła nie było innego wyjścia.
- Nie, dziękuję. Jesteś piękna wiesz? Od razu przykuwasz męską uwagę.
- Ja nie jestem taka jak myślisz. - odparła Ana. - Ja tu tylko tańczę. Jeśli oczekujesz czegoś więcej to zgłoś się do dziewczyn, które tam stoją.
  Ana wskazała na dwie blondynki, które wyraźnie były zainteresowane mężczyzną, z którym rozmawiała. W odwecie Mike głośno się roześmiał.
- Przepraszam, ale jestem tu w pracy. - odparła chłodno Ana i chciała wyminąć mężczyznę, który jej na to nie pozwolił.
- Po prostu chciałem zamienić z tobą kilka zdań. - odparł Mike. - Mam nadzieję, że cię nie odstraszyłem. Umówisz się ze mną na kawę?
- Nie piję kawy. - odparła sucho Ana i szybko podążyła na parkiet aby wypełnić swoje obowiązki w pracy.
  Will podszedł do Mike’a aby wypytać o czym rozmawiał z nieznajomą.
- I co poderwałeś ją? - zapytał Will.
- Właściwie to nie. Ma na imię Ana i jest bardzo interesująca. - wyjaśnił Mike. - Będę częstym gościem tego klubu.
 
***
  Olivia wróciła do domu i zastała śpiącą Marię. Wyglądała za zmęczoną. Nie miała sumienia ale jej obowiązkiem było ją obudzić.  Przecież musiała się dowiedzieć co dręczy jej  matkę.
- Maria, obudź się. - szepnęła Olivia delikatnie szturchając kobietę.
  Kobieta gwałtownie się przebudziła i złapała za głowę.
- Liv, podaj mi szklankę wody. - odparła zachrypniętym głosem Maria. - Strasznie boli mnie głowa.
 Bez słowa dziewczyna wykonała jej polecenie i podała jej szklankę z zimną wodą.
- Czemu mnie obudziłaś? - zapytała z wyrzutem Maria.
- Wiem, że cierpisz na depresję. - wyznała Liv.
- Słucham? - zawołała zniesmaczona Maria.
- Te nie są żadne tabletki uspokajające tylko antydepresanty. Twoje dziwne zachowanie rzuca się w oczy. Non stop jesteś zmęczona choć praktycznie nic nie robisz. Nie wychodzisz do ludzi, nie jesz i nic cię nie obchodzi. Musi być jakiś powód twojego złego stanu.
 Maria westchnęła i odwróciła wzrok. Spojrzała Olivii prosto w oczy i złapała ją za rękę.
- Miałam ci o tym nigdy nie mówić ale mój stan ma związek z tym co się zdarzyło dwadzieścia pięć lat temu. - zaczęła Maria. - Byłam wtedy jeszcze bardzo młoda. W rodzinie Hiszpańskiej jest taki zwyczaj, że seks przed ślubem jest zakazany. Gdy poznałam Kevina zupełnie  zapomniałam o tych wszystkich zasadach zapomniałam. Zakochałam się. I to był mój błąd. Gdy okazało się, że jestem w ciąży…
- Byłaś w ciąży? - przerwała zaskoczona Olivia.
- To wszystko zdarzyło się tak szybko. Nie od razu powiedziałam o wszystkim swoim rodzicom i Kevinowi. Musiałam sobie sama jakoś to wszystko poukładać w głowie. Gdy wyznałam prawdę Kevinowi to mi nie uwierzył. Powiedział, że jestem dziwką i puszczam się z kim popadnie. To były jego słowa. Nie minęło kilka dni, a moi rodzice  o wszystkim się dowiedzieli. Wyrzucili mnie z domu. Musiałam sobie jakoś sama z tym poradzić. Udałam się do ośrodka pomocy samotnym matkom w Madrycie. Spędziłam tam osiem miesięcy. Ostatni miesiąc ciąży był dla mnie bardzo nerwowy. Nie miałam zbyt wiele pieniędzy. Nie miałam nic do zaoferowania mojemu dziecku. Dlatego oddałam mojego syna do domu dziecka. Gdy go urodziłam starałam się nawet na niego nie patrzeć.  To co zrobiłam była okropne.
- A jego imię, cokolwiek?
- Willow. - odparła Maria.
- Nie próbowałaś go odnaleźć?
- Nie wiem nawet gdzie szukać. Nic o nim nie wiem. - wyznała Maria.
- Bardzo cię to gryzie, prawda? - zapytała Olivia i objęła swoją opiekunkę.
   Olivia długo zastanawiała się jak mogłaby pomóc Marii. Nie spodziewała się aż takiego obrotu sprawy. Liv wiedziała, że każdy problem można rozwiązać.
- Coś wymyślimy… - powiedziała Olivia. - Tylko obiecaj mi jedno.
- Co takiego?
- Nie bierz tych tabletek. Spędzaj czas na świeżym powietrzu. Bądź aktywna. W sprawie twojego syna postaram ci się pomóc. W końcu zawdzięczam ci swoje życie.

***
   Ana zastanawiała się czy wyjawić Olivii czym tak naprawdę się zajmuje. W końcu to była jej najlepsza przyjaciółka. Praca striptizerki wcale nie była taka łatwa. Tańczenie wokół rury i wywijanie się jak jakaś akrobatka było dla niej całkowicie obce. Z trudem musiała przyzwyczaić się do codziennego rozbierania wśród obcych mężczyzn. Była jedna zaleta tej pracy. Dobra płaca. Aby utrzymać swojego ojca i braci musiała bardzo ciężko pracować. Zależało jej także na dobrym wykształceniu, a żeby to zrobić to musiała bardzo się postarać. Gdy miała wolne dni od pracy to szukała nowej posady aby nie musieć się rozbierać i czuć skrępowaną. Nowo poznany chłopak w klubie zrobił na niej dobre wrażenie. Nie chciała go więcej razy spotkać w takim miejscu i takiej scenerii.

***
  Will wrócił do swojego mieszkania i zauważył, że drzwi były otwarte. Był przekonany, że zamknął za sobą drzwi na klucz. Gdy wszedł do salon przeżył niemałe zaskoczenie. 
- Mandy, a co ty tu robisz?! 
  Dziewczyna siedziała przy stole z przygotowaną kolacją ze świecami. W swojej głowie uroiła sobie, że jest najlepszą przyjaciółką Willa i może do niego przychodzić o każdej porze dnia i nocy. 
- Przygotowałam ci smaczną kolację. - wyjasniła Mandy. 
- Ale jak? 
- Jestem twoją przyjaciółką. Troszczę się o ciebie i dbam abyś był w dobrej formie. 
  Will zaczął powoli rozumieć dlaczego Lilly tak nie trawi jego przyjaciółki. Zachowywała się jak typowa modliszka. 
***
Wiem, że rozdziały miały się pojawiać w niedziele. Ale w poniedziałek i wtorek mam egzaminy zawodowe i będę się pilnie uczyła. Teraz zresztą też się uczę, ale wiecie dzień przed to jednak są nerwy. Rozdział mi się podoba choć nie wiem jak wam. Dużo się dzieje. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy komentują. jesteście moją weną ♥ Zapraszam do czytania i komentowania. 

Przepraszam za wszelkie błędy. 

Mia 


10 komentarzy:

  1. Hej.:)
    Trochę się dzieje.. Mam nadzieje, że sytuacja Any się poprawi.:) Sympatyczna z niej dziewczyna.:P A co do Marii.. Skutki odstawienia leków, trochę się pociągną.:D Mam nadzieję, że Olivia jej pomoże i będzie dla niej ogromnym wsparciem.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały :D
    Pozdrawiam i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno chodzi o jej syna... Niech go poszuka!
    Biedna Ana ;/. Musi sobie znaleźć inną pracę! Przecież w takiej się nie spełni...
    Wiedziałam, że dlatego Marie bierze te antydepresanty :)
    Mam nadzieję, że Mike pomoże Anie...
    Zdecydowanie nie lubię Mandy ;/
    Pozdrawiam!
    Amy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fantastycznie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jej... Maite Perroni <3 wiesz że dałaś na głównych bohaterów moich ulubionych aktorów? Na 100% nie jest to moja ostatnia wizyta na tym blogu. Spróbuję jak najszybciej nadrobić rozdziały, więc komentarz uzupełnię :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie (zostawiam opis w spam'ie) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam i bardzo mi się podoba :)
      Czekam z niecierpliwością na następny :)

      Usuń
  6. Rozdział bardzo mi się spodobał! Jest świetny. :)
    Hm, nie podejrzewałam, że Maria może cierpieć na depresję. Olivia będzie musiała być przy niej w tych chwilach, kiedy Maria odstawi leki i będzie próbowała wrócić do codzienności.
    Biedna Ana... Naprawdę bardzo jej współczuję. Robi to tylko po to, żeby mieć za co wyżywić swojego ojca i braci.
    A więc Will jest synem Marii? Kurcze, jestem ciekawa jak to dalej wszystko się rozwinie.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ou, rozdzial bardzo interesujacy.
    Wszyscy bohaterowie zaczynaja sie ze soba wiazac, swiat jest taki maly, nie dziwie sie. Niektore rzeczy sa napisane na dosc kontrowersyjnym stopniu, ale mi sie to podoba. Odbiegasz od tego wszystkiego.
    Bardzo ladnie sie to wszystko komponuje, pozostaje mi jeszcze pozytywne wrazenie po czytaniu. :)
    Akcja sie jeszcze nie calkiem rozwinela, czekam na to z niecierpliwoscia. Jeszcze jestes na etapie opisywania miejsca, akcji, bohaterow itp. Czekam az juz to wszystko wyjasnisz, a intrygi zawladna twoja historia! :)
    Generalnie jestem zaskoczona, ze postanowilas napisac cos autorskiego. Czy tylko ja jestem az tak przywiazana do HP? :) Jeszcze we mnie ta decyzja nie dorosla.
    Podsumowujac- jestem bardzo zaciekawiona i poztywnie nastowiona do tego bloga. Czekam na nastepny!
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, jak dla mnie trochę za szybko, ale ogólnie spoko. Akcja się rozkręca plus chyba już wiem kto będzie dzieckiem Marii. Na pewno zajrzę jak będzie następny rozdział. Świetnie że zaczęłaś pisać coś swojego gratuluję odwagi ;)
    Pozdrawiam Syntia

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :D
    Mam trochę opóźnienia w komentowaniu, ale sprawy techniczne i miliony rzeczy nie pozwalają mi, aby regularnie zaglądać :/ Mam nadzieję, że kolejne posty uda mi się na bieżąco czytać :)
    Co do rozdziału to faktycznie dużo się dzieje. Osobiście obstawiam za tym, aby Ana powiedziała Liv o swojej pracy. Co do Mike'a to jakoś wzbudził we mnie sympatię. Mam nadzieję, że się co do niego nie mylę i że oczywiścue połączysz go z Aną :)
    Hahah, wiedziałam, po prostu wiedziałam, że Will jest synem Marii :D Ach, ta moja intuicja :P :)
    Jeszcze wracając do Marii to trzymam kciuki, aby się nie uzależniła i z pomocą Olivii odnalazła syna. Oj, jaka będzie nieskodzianka :D
    No i oczywiście, żeby "modliszka" się odczepiła :D
    Dobra, nie rozpisuje się już.
    Czekam z niecierpliwością na kolejną notkę :)
    Życzę weny :)
    Ściskam mocno ;*
    s. ;*

    PS Powodzenia na egzaminach, trzymam kciuki ;*

    OdpowiedzUsuń