- Nie takie kilometry przemierzałam, uwierz mi. - odparła Olivia.
- Olivia, wysłuchaj mnie. Będzie o wiele szybciej jeśli pojedziemy do tego klubu samochodem . - odparł Will
- Nie pieprz tylko chodź. Zaprowadź mnie do tego nocnego klubu.
Dziewczyna była nieugięta. Nie chciała słyszeć o żadnej pomocy z jego strony. Szli w milczeniu. Olivia kuśtykała ale się nie poddawała. Nie dała po sobie poznać, że coś było nie tak. Will próbował jakoś zagaić rozmowę. Bezskutecznie. Rozmyślała nad tym co może zobaczyć w tym klubie. Czy Ana rzeczywiście była do tego zdolna aby tak się upodlić? Cały czas się nad tym zastanawiała. Klub “Mixture” był dla Olivii zupełnie nieznanym miejscem. W odróżnieniu do Willa nigdy tu nie była i nigdy nie zamierzała tam wracać.
- Gotowa? - zapytał Will.
- Co ma być to będzie. - westchnęła Olivia. - Chodźmy.
Weszli do środka. Liv odwróciła się na widok gołych dziewczyn. Nie chciała na nie nawet spojrzeć. Brzydziło ją to, że te dziewczyny aż tak bardzo pragną pieniędzy i nie cofną się przed niczym aby je zdobyć. Rozbierały się tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Każda z nich miała za sobą inna historię.
***
W tym samym momencie Ana, która miała właśnie wejść na podest, zacząć tańczyć i się rozebrać zauważyła swoją przyjaciółkę Olivię. Spanikowana schowała się w przebieralni, w której striptizerki przebierały się w dosyć wyzywające stroje. Tam też specjalnie się malowały i czesały swoje włosy w różne wymyślne stylizacje.- Co ty wyprawiasz?! - wykrzykiwała jedna z striptizerek. - Wchodź na scenę i tańcz.
- Nie mogę. Tam stoi moja przyjaciółka. Ona nie wie, że zajmuję się tym czym się zajmuję. Liv nie może mnie tu zobaczyć. - wyjaśniała w pośpiechu
Striptizerka, która zauważyła panikę w oczach Any miała na imię Nicole. Nicole zajmowała się tą profesją już trzy lata. Miała dwadzieścia osiem lat i czuła się naprawdę samotna. Rodzice wyrzucili ją z domu gdy miała dwadzieścia lat. Od tego momentu stała się żebraczką proszącą o każdy grosz. Dopiero pracując jako striptizerka zarobiła tyle pieniędzy aby kupić sobie piękne nowe mieszkanie i rozpocząć nowe życie. Miała długie brązowe włosy, niebieskie oczy i drobne ciało. Doskonale rozumiała Anę dlatego postanowiła jej pomóc.
- Zatańczę za ciebie. - oznajmiła Nicole i wyszła na scenę.
Tymczasem Olivia miała mieszane uczucia. Cały czas się rozglądała i szukała swojej przyjaciółki. Z jednej strony cieszyła się, że Ana nie podjęła się takowej pracy ale z drugiej strony nie wiedziała gdzie ma jej szukać. W pewnej chwili Will ją objął i razem wyszli w klubu.
- Jak nie tu to gdzie ona jest? - zapytała Olivia.
- Ta striptizerka miała na imię Ana ale może dzisiaj ma dzień wolny od pracy. - odparł Will. - Nigdzie jej nie widziałem.
- Jak to się stało, że tak od razu ją zapamiętałeś?
- Mój kumpel wciąż coś o niej wspomina. Chyba się nią trochę zauroczył.
- A ja wciąż nic nie wiem. Nawet najlepsi przyjaciele potrafią cię zawieść i okłamać. - westchnęła dziewczyna.
Dopiero teraz zauważyła, że Will trzyma jej rękę na ramieniu i od razu się od niego odsunęła.
- Nie dotykaj mnie. - warknęła. - Chcę wracać do domu.
- Odprowadzę cię. - zaproponował mężczyzna.
- Obejdzie się. Sama trafię.
- I tak pójdę z tobą. Wszędzie roi się od tych wszystkich gangsterów i gwałcicieli. Twoja matka by mnie zabiła gdyby coś ci się stało.
- Maria wie, że dam sobie radę w każdej sytuacji. - oznajmiła. - Umiem się bronić.
Olivia nie zwracała uwagi na swojego towarzysza, który cały czas za nią podążał. Dziewczyna szła powoli ze względu na ból w nodze ale nie przyznawała się do tego. W pewnym momencie stanęła aby chwilę odpocząć. Złapała się nogę i ją trochę pomasowała. Czuła, że po wypadku jej noga momentalnie spuchła. Nie chciała nikogo martwić swoimi problemami ale czasem po prostu nie dawała rady.
- Co się dzieje? - zapytał Will. - Coś z nogą?
- Niccc… - odparła Liv. - Nic co powinno cię obchodzić.
- Słuchaj, to ja cię potrąciłem więc to tym bardziej moja sprawa. - warknął Will - Tą nogę powinien zobaczyć jakiś lekarz.
- Nie ma mowy. - odparła Olivia.
- Dlaczego tak się uparłaś? Jedna wizyta u lekarza to nic wielkiego. Może przepisze ci jakąś maść i ból przejdzie.
- Ty nic nie rozumiesz. Ja nie jestem ubezpieczona. Gdybym odwiedziła lekarza to za tą wizytę musiałabym zapłacić bardzo dużo kasy. Nie mam takich pieniędzy.
- Pomogę ci. - zaoferował Will. - Zapłacę za wszystko.
***
Dzięki incydentowi w klubie Ana i Nicole trochę się ze sobą zaprzyjaźniły. Jedna drugiej pomagała, a gdy jakiś facet którąś zaczepił to obydwie walczyły o ta aby dał im spokój. Noc minęła bardzo szybko. Były zmęczone i niezdolne do czegokolwiek.- Nicole, nie zdążyłam ci jeszcze podziękować za to co dla mnie zrobiłaś. - odezwała się Ana. - Dziękuję, gdyby Liv się dowiedziała o moim kłamstwie i gdyby się ode mnie odwróciła to nie wiem co bym zrobiła.
- Ale powinnaś jej powiedzieć prawdę. - poradziła Nicole. - To w końcu twoja przyjaciółka. Zrozumie. Przecież nie robisz nic złego.
- A tak właściwie dlaczego mi pomogłaś?
- W tej branży należy sobie pomagać. - wyjaśniła Nicole. - Można dużo zarobić ale i można dużo stracić.
- Wiem. - przyznała Ana. - Chciałabym zmienić pracę ale nigdzie indziej nie ma aż tak dobrze płatnej. No, a ja potrzebuję pieniędzy.
- Rozumiem. Ja, jako striptizerka pracuję już trzy lata. Staram się być profesjonalistką i nie zważać na opinię innych. To praca, jak każda inna. Ważne jest to aby się nie zakochać.
- Dlaczego?
- Już nie będziesz mogła tu pracować. Będziesz miała wyrzuty sumienia, niepotrzebne awantury, a samo odejście z tej pracy wcale nie jest takie łatwe. Nasz szef jest w porządku ale tylko do czasu.
Ana chwilę się zastanowiła nad tym co powiedziała jej Nicole. Dopiero teraz uświadomiła sobie w jakie bagno się wpakowała. Do tej pory myślała, że jej szef jest dość wyrozumiałym i miłym człowiekiem. Teraz zaczęła w to wątpić. Nicole nie chciała jej o niczym więcej wspominać ale być może miała z nim jakieś zatargi. Już więcej na ten temat nie rozmawiały. Ana coraz częściej zaczęła żałować, że podjęła się tej pracy.
***
Will odprowadził Olivię pod sam dom. Wciąż nie zgadzała się na to aby Will opłacił wszystkie koszty związane z lekarzem. Uważała, że ból zaraz minie, a ona przecież musi pracować i pomagać swojej matce. Maria wcale nie była już taka młoda. Brała tabletki na uspokojenie, które powodowały ospałość i zmęczenie. Olivia nie chciała przyjąć jego pomocy. Nie potrzebowała jałmużny.- Daj sobie pomóc. - przekonywał Will.
- Nie, idź już sobie i daj mi spokój. - warknęła Olivia.
- Przemyśl to sobie. Nie możesz ze wszystkim radzić sobie sama.
- A właśnie, że mogę. - odparła Liv. - Nie potrzebuję twojej łaski.
- Przykro mi, że tak to widzisz.
Olivia zatrzasnęła drzwi i weszła do środka. Gdy wróciła to Maria już spała. Przy okazji kąpieli Olivia przyjrzała się swojej chorej nodze. Wyraźnie spuchła. Dziewczyna uznała, że dnia jutrzejszego odwiedzi aptekę aby kupić jakąś maść na ból. Nie potrzebowała Willa ani nikogo innego. Umiała sobie ze wszystkim dać radę sama. Przynajmniej tak wtedy myślała.
***
Następnego dnia Ana postanowiła odwiedzić swoją przyjaciółkę aby jej wszystko wyjaśnić. Jej ojciec był oczywiście jak zwykle pijany. Usnął na kanapie przed telewizorem popijając wino. Jej bracia smacznie spali do późna. Sobota była ich ulubionym dniem tygodnia. W drodze Ana zauważyła Olivię idącą do apteki. Postanowiła za nią poczekać przed budynkiem. Od paru dni zauważyła, że jej przyjaciółka coś mizernie wygląda. Liv kupiła sobie maść na spuchniętą nogę i witaminy poprawiające samopoczucie i jej zdrowie. Farmaceutka była bardzo cierpliwa i z wielką chęcią pokazywała jej wszystkie tanie i skuteczne specyfiki. Gdy wychodziła stamtąd natknęła się na Anę, która widocznie na nią czekała.- Liv, jak dobrze że cię widzę. - zaczęła Ana.
- Niestety ja nie mogę ci tego samego powiedzieć. - warknęła Olivia.
- Słucham? Coś się stało?
- Nie udawaj niewiniątka. Okłamałaś mnie.
- Ale w jakiej sprawie? - dopytywała się Ana.
- Ty chyba sama wiesz najlepiej. - syknęła Olivia i lekko zakręciło się jej w głowie.
- Dobrze się czujesz?
- Świetnie. - odparła sucho Liv.
Olivia wcale dobrze się nie czuła. Czuła, że jeśli zaraz nie usiądzie to opadnie z sił. Nogi odmawiały jej posłuszeństwa, a przecież tak być nie mogło. Ana pomogła jej usiąść. Liv odetchnęła ale tylko na chwilę. Czuła się bardzo spocona, a ból w nodze promieniował na całe ciało. Ana zauważyła, że jej przyjaciółka cały czas łapie się za nogę. Od razu zdała sobie sprawę, Liv musi jak najszybciej udać się do lekarza.
- Liv, wiem, że jesteś uparta i zawzięta ale przyszedł czas byś w końcu kogoś posłuchała. Idziemy do lekarza. Nie ma czasu do stracenia.
- Ale ja nie mogę… - wzdychała. - Przecież wiesz…
- Zapłacę za wszystko. - odparła Ana. - Nic się nie martw.
Olivia nie miała siły aby protestować. Zastanawiała się tylko skąd Ana ma tyle pieniędzy. To było bardzo zastanawiające. Przecież od lat wychowywały się tej samej biednej dzielnicy. Dziwiło ją zachowanie Any ale z drugiej strony była jej bardzo wdzięczna. Co nie zmieniało faktu, że ją okłamała i musi jej to wszystko jakoś wyjaśnić.
***
No i jest nowy rozdział. Nic w sumie nie wnosi oprócz tego, że Olivia ma poważny problem ze zdrowiem. Jak myślecie czy dobrze zrobiła odwlekając pójście do lekarza? Jakie będą tego skutki? Czy Ana wyjawi swój sekret? I czy Nicole jest tak naprawdę szczera czy niezupełnie?
Nicole jest póki co postacią epizodyczną, wyobraziłam sobie ja jako Megan Fox. W zakładce Bohaterowie wstawiłam jej zdjęcie. ;) Życzę wam miłego wypoczynku. Do zobaczenia za tydzień ale i wcześniej zalezy jak będziecie komentować.
Zapraszam do czytania i komentowania.
Przepraszam za błedy.
Mia
Ja to mam farta.:P Wracam do domu, z ciekawości wpadam na neta, a tu proszę, Mia dodaje rozdział!:)
OdpowiedzUsuń1. Liv.. Jak dla mnie to źle zrobiła z tą nogą, bo zapewne pogłębiła swój uraz. No i ładnie pojechała Willowi, aż mi się go szkoda zrobiło.
2. Ana i Nicole.. Dobrze, że w tym striptizerskim świecie mają siebie. Mam nadzieję, że będzie jeszcze trochę o Nicole.
3. Ana nie jest świadoma konsekwencji, jakie poniesie za sobą praca w klubie.
4. Ale Will jest słodki *.*
Generalnie rozdział bardzo mi się podobał i już nie mogę doczekać się kolejnego.
Pozdrawiam serdecznie,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
Cudny rozdział!
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
Pozdrawiam i weny życzę :D
ogólnie rozdział bardzo fajny, ciekawie rozwija się akcja. Wzięłaś sobie temat w którym przewijają się motywy biedy i ciemnych interesów, więc brakuję mi trochę opisów uczuć, fajnie by było jakby tekst był bardziej emocjonalny ;), ale to tylko moje małe narzekanie. Podsumowując czekam na następny, mam nadzieję, że Will wymyśli coś żeby uwieść Liv :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Syntia
Fajny rozdział, lekko mi się go czytało. I generalnie nie mam zastrzeżeń.
OdpowiedzUsuńCzekam aż Ana powie Liv, będzie ciekawie. Zwłaszcza, że Liv ma ciężki charakter. I łatwo jej tego nie wybaczy. Chyba.
Pozdrawiam!
Od razu chciałam przeprosić, że tak późno do Ciebie wpadam, ale dopiero wczoraj wieczorem wróciłam z wyjazdu do domu i dzisiaj zabrałam się za nadrabianie zaległości na blogach.
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę bardzo mi się podobał. Will jest taki opiekuńczy! To kochane. :) Na jego miejscu zaciągnęłabym siłą Olivię do lekarza, no ale cóż, jest zbyt uparta. Coś czuję, że w końcu skończy się to w szpitalu...
Hm, Nicole wydała mi się pozytywną osobą.. Mam nadzieję, że nie mylę się, co do niej.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
Pozdrawiam, M.
Witaj! ;)
OdpowiedzUsuńTo miłe, że Will zawiózł ją do tego klubu :).
On jest przesłodki <3. Chce za nią zapłacić, ale rozumiem go, przecież to on ją potrącić, więc musi pokryć wszystkie koszty...
Dobrze, ze ana się ukryła, jednak jak najszybciej musi wyjaśnić wszystko przyjaciółce.
Mam nadzieję, że to nic poważnego i Olivia szybko wróci od lekarza... Może to zwichnięcie?
Wydaje mi się, że Nicole jest w porządku, bo przeciez jej pomogła! Tylko pytanie, czy nie będzie chciała czegoś w zamian...
Wybacz, że tak późno, ale nie miałam czasu ;/. Następny rozdział może skomentuje jutro.
Pozdrawiam!
Amy ;)